Z wieloma z Was nigdy nie widziałem się na oczy, ale jest okazja, żebyście wspierając WOŚP on-line, wrzucili grosza do przypisanej do mnie puszki. Poniżej link:
Takie czasy nastały, że my całą rodzinką też będziemy musieli się w dobie pandemii wysilić bardziej, żeby coś do puszki uzbierać. Nie będzie finału z prawdziwego zdarzenia, więc zostaje nam zbiórka w losowych miejscach.
Każdemu, kto coś dorzuci przesyłam serduszka i przy każdej najbliższej okazji przekażę te prawdziwe.
Z wieloma z Was nigdy nie widziałem się na oczy, ale jest okazja, żebyście wspierając WOŚP on-line, wrzucili grosza do przypisanej do mnie puszki. Poniżej link:
Takie czasy nastały, że my całą rodzinką też będziemy musieli się w dobie pandemii wysilić bardziej, żeby coś do puszki uzbierać. Nie będzie finału z prawdziwego zdarzenia, więc zostaje nam zbiórka w losowych miejscach.
Każdemu, kto coś dorzuci przesyłam serduszka i przy każdej najbliższej okazji przekażę te prawdziwe.
Przyszedłem tutaj tylko napisać, że jestem, spaceruję, protestuję, żeby moja córka mogła żyć w miarę normalnym kraju i decydować sama za siebie.
Nie jest tej Polsce potrzebny żaden pokurcz (ani gość w sukience), który będzie decydować za kobiety w fundamentalnych sprawach i później je z tymi decyzjami zostawi same na całe życie.
Nie są też potrzebne żadne prośby premiera biorącego na siebie całą złość, kiedy za jego plecami prawdziwy władca prowokuje bojówkarzy i kiboli do walki. Panie Morawiecki, Pani Przyłębska, Panie Duda - nikt o Was tu nie mówi, bo wiemy, kto w tym kraju rządzi i realizuje swoje chore ambicje, choć większość społeczeństwa myśli inaczej.
Na szczęście ostatni sondaż z 10% spadkiem dla PiSu pokazuje, że jednak nasze społeczeństwo tak do końca nie skretyniało i że ta kiełbasa na stole jednak ma jakiś kwaśny posmak. Nie wszystko da się kupić.
Jarek, TEA WHO YOU YEAH BUNNY! To moje hasło, z którym spaceruję.
Świat zwariował, a Polacy szczególnie. Po ulicach miast jeżdżą auta i krzyczą, że lobby LGBT uczy 4-latków masturbacji. Za nimi jeździ bus, który się z tego nabija, a przy obywatelskich zatrzymaniach mandaty otrzymują zatrzymujący, a nie kierowca. Do tego rekordziści na kwarantannie siedzą tu po 3 miesiące, bo testy wariują. Z tego całego wariactwa najlepiej chyba wybrnęła Szwecja...
Białoruś się wyzwala, a Polska zniewala. W obu tych krajach pałują na demonstracjach już prawie tak samo. Tylko tych, którzy hajlują - nie pałują.
Trochę o tej ogólnoświatowej covidowej paranoi w piosence.
Mam nowy, błyszczący paszport. Poza tradycyjnymi mocami, takimi jak przenoszenie się przez granicę, czy lot w tropiki posiada on +10 pkt do obrony przed nacjonalistami i skinami.
A tak na poważnie moja buźka cieszy się do świata z okienka z napisem "Bóg, honor, ojczyzna", a na kolejnych stronach na przykład Roman Dmowski. Widocznie nie zaznaczyłem na wniosku: X - Ateista.
A, nie! W tym kraju to przecież sami katolicy i nacjonaliści. W LGBT cegłami i jajami, a reszta lepiej niech się nie wychyla. Nakleję sobie na to coś świeżaka. I aparycja będzie lepsza i przekaz bardziej uniwersalny.
Bardzo chciałem pojechać na koncert Rammsteina ale już bilety na 2020 rok prawie wyprzedane. Zostały górne trybuny, gdzie praktycznie i tak nic nie będzie słychać. A nowa płyta przyjemna dla ucha:
Nie palą opon, nie rzucają cegłami. Przez to ich strajk skazany jest na porażkę. Nie ma dla nich pieniędzy, pomimo tego, że są dla krów i świń.
Władzy, tak jak u Orwella, nie zależy na inteligentnych i samodzielnie myślących jednostkach, bo takie jednostki wiedzą, że kiedy rząd daje, to nie daje ze swojej kieszeni. Idiotów da się przekonać do wszystkiego.
- że nauczyciel to nierób;
- że strajkują z przyczyn politycznych;
- że mają 3 miesiące wakacji i 5 tys. zł wypłaty;
- że w d**ach im się poprzewracało.
Człowiek pracujący na kasie powie, że bycie nauczycielem to sielanka. Tak samo można by powiedzieć o kasjerze, że sobie siedzi i odpoczywa. Najlepiej byłoby się zamienić miejscami i porozmawiać, ale do tego czasem jest za daleko, ponieważ politycy sprzedają nam gotowca w postaci swojego "światopoglądu".
Myśleć samodzielnie jest trudno.
Trochę nie moje klimaty na koniec ale utwór pasuje idealnie:
P.S.: Tylko rewolucję zamieniłbym na ewolucję. Przeprowadzić ją mogą nauczyciele-pasjonaci - godnie opłacani przez Państwo.
Idę tam gdzie idę, nie idę gdzie nie idę
2019-04-03
Czas leci jak oszalały. Nie mam już czasu, żeby kilka razy w miesiącu komentować rzeczywistość czy opisywać swoje boleści, poglądy itd. Nie mam zresztą potrzeby konfrontować swoje tezy z innymi, bo swoje mam już poukładane i ugruntowane. Nie kręci mnie to i nie podnieca tak, jak kiedyś.
Jest kilka rzeczy, o których jednak chętnie wspomnę i którymi się podzielę. Może rozruszam się trochę i będę tu zaglądał trochę częściej (pomiędzy pracą na działce, pracą w pracy i pracami domowymi).
Pomimo dość prymitywnego wykonania, obraz prymitywnego boga, który stworzył ten niedoskonały świat i jego "agentów", którzy po nim sprzątają, rozłożył mnie na łopatki. Szczerze polecam. Humor jakoś tak spokrewniony z Monty Pythonem. https://www.filmweb.pl/serial/Cudotw%C3%B3rcy-2019-793789/photos/805949
***
Idzie wiosna. Wiosennym porządkom nie ma końca i mam nadzieję, że nie ominą też tego zagrzybionego parlamentu. Jest facet, który doskonale sprawdził się jako samorządowiec i jeśli nie wciągnie go polityczne bagno, to naprawdę może trochę namieszać.
***
Odnosząc się do tytułu: Ma syna Maria, Ma syna Maria, Ma syna ma, ma syna ma, ma syna Maria... :)
Jest pięknie. Sens swojego życia zawsze skupiałem w miłości. Po siedmiu latach i przypadkowym spotkaniu w zakładzie pracy, po oświadczynach na Wysokim Zamku we Lwowie, po kłótniach i po masie wspólnie spędzonego czasu pojawił się tego namacalny efekt. Czasem krzyczy, czasem się uśmiecha, waży 3,5 kg i można się w niego wpatrywać godzinami.
Po co było szukać wielkich filozofii? Sens tego wszystkiego jest zawsze najbliżej. Nie potrzeba mi gościa z chmur, wspólnoty wyznaniowej, coniedzielnych powtórek schematów.
Jeśli chodzi o niedzielne wizyty. W szpitalu, w którym urodziło nam się dziecko, na salach poporodowych obowiązywał zakaz odwiedzin. Dla panów uciążliwe, ale dla pań zupełnie zrozumiałe i dające poczucie komfortu, pewność, że żaden obcy pan (mąż sąsiadki z łóżka obok) nagle nie wejdzie i nikogo nie będzie krępować.
Jednak nie do końca, bo obcy pan sobie wchodził bez pukania. Nie był to nikt z personelu medycznego. Kto to był? Pan w koloratce pytający czy ktoś chce przyjąć komunię. Mógłby jeszcze w drzwiach mówić (jak to było w kawale) młodzieżowo "pochwa!". Byłoby całkiem adekwatnie do sytuacji.
Mnie takie sytuacje nie bawią. Nigdy nie lubiłem nachalnych akwizytorów. Tym bardziej, jeśli narzucają się w tak intymnych sytuacjach. Niestety taką mamy politykę w Polsce, że mieszanie państwa z Kościołem jest na porządku dziennym. Oczywiście to nie koliduje z konstytucją. Tak samo religia w szkole i setki innych przykładów, o których setki razy już pewnie tutaj pisałem.
Bo przecież tą religię wyznaje większość i trzeba zakładać, że ksiądz jest w szpitalu potrzebny. Tyle, że akurat w tym wypadku komunii nie przyjął nikt. Może przez to, że panie myślały o bólu i o swoich dzieciach. Może też przez to, że Ukraince z łóżka obok nikt popa pod nos nie podsunął.
Kiedy się doczekamy równouprawnienia w tym kraju? Za księdzem powinien wejść pop, potem rabin, następnie imam, po nim świadek jehowy, pastor, szaman i na końcu dla sprawiedliwości ostatecznej - etyk. Każdy znalazłby kogoś dla siebie. Ale mimo to zakaz dla ojców powinien obowiązywać. Dla spokoju i komfortu przebywających w szpitalu.
Na koniec coś zupełnie idiotycznego, na co trafiłem podczas ostatniego Sylwestra (spędzonego przy szampanie bezalkoholowym :). Ryje banię zbyt mocno.
Spędziłem 11 listopada jak prawdziwy Polak-patriota. Kupiłem lokalny polski produkt i wsparłem finansowo polską cukiernię. W tym samym czasie inni Polacy-patrioci bili Polaków-nie-patriotów za to, że tamci śmią twierdzić, że nie każdy obcy jest zły. Że Ukraińcy wcale nie zabierają nam pracy, że nie każdy islamista gwałci i zabija. Tylko z tak prozaicznych powodów jeden Polak opluwa drugiego Polaka.
Niestety tak się porobiło, że o uchodźcach mamy w Polsce bardzo złe opinie. Bo gdzieś jeden zgwałcił, bo gdzieś drugi pobił. Tutaj na szczęście uchodźców prawie nie ma, więc biją i gwałcą tylko nasi. To jakby trochę lżej na sercu. Kampania ze zdjęć bardzo ładnie pokazywała to, czego prawicowe media nie zauważają - że belkę mamy w oku...
Z pieśnią na ustach, z biblią pod pachą, niczym się nie różnią jedni ekstremiści od drugich. Cały świat to widzi i trochę mi głupio, jako Polakowi-patriocie, że taką nam wysmażają opinię umięśnione smarkacze.